Tulove Grede śladami Winnetou część 2 – Chorwacja
Będąc na wycieczce w Chorwacji w okolicach Kanionu Rzeki Zrmanja, zwiedzając Pueblo Plato – czyli miejsce gdzie kręcono kadry do serialu o sławnym wodzu Apaczów Winnetou, (pisałem o tej przygodzie w 1 części Śladami Winnetou) nie omieszkałem zawitać na przełęcz Mali Alan leżącą obok charakterystycznej skały Tulove Grede 1120 m n.p.m. (grzebieniowaty szczyt) , piszę charakterystycznej bo wielu z Was nieraz ją widziało przez okna w samochodzie wracając z Chorwacji, przed wjazdem do Tunelu Sv. Rok (długość 5861 m).
Przełęcz Mali Alan – żeby tam dojechać trzeba na skrzyżowaniu drogi z Zadaru do Obrovac skręcić w lewo (kierunek – Tunel Sv. Rok). Droga jest wąska, asfaltowa, w późniejszym odcinku przechodzi w szutr, miejscami liczne ekspozycje, także, jeżeli ktoś ma lęki wysokościowe lub jakieś fobie, to odradzam. Kilka kilometrów przed przełęczą stoi opuszczony klasztor z murowanym kościółkiem lub cerkwią nazwaną Sveti Frane (St. Francis). W necie znalazłem informacje, że drogę przez Przełęcz Mali Alan zbudował Josip Kajetan Knezic, prace rozpoczęły się w 1824 roku, a zakończyły 1827, a jej długość to 24 km.
Przy tym kościółku zrobiliśmy sobie odpoczynek na sesje zdjęciową (szczególnie moje dwie córki, które fotografowały prawie wszystko), dalej na przełęcz Mali Alan pojechaliśmy jednym samochodem (dziewczyny nie chciały pojechać i zostały z dziećmi). My tj. Ja, Wojtek, jego syn Michał i moja starsza córka Karolinka udaliśmy się w nieznane.
Końcowy odcinek drogi na Przełęcz Mali Alan to liczne ekspozycje, nierówna droga wysypana drobnym tłuczniem, na szczęście była dobrze zabezpieczona, no może dobrze to przesada, ale generalnie przy rozsądnej prędkości nie było niebezpieczeństwa. Problem na tej drodze to mijanka z innym uczestnikiem ruchu kołowego, trzeba się mocno przytulić do skały lub betonowej barierki i da radę.
Widok roztaczający się z przełęczy niesamowity, charakterystyczny szczyt Tulove Grede o wysokości 1120 m n.p.m. ze swoim grzebieniowatym kształtem na zawsze pozostał mi w pamięci, później będąc na szczycie Sveto Brdo (pamiętna moja wycieczka, podczas której umierałem z wyczerpania i zmęczenia) przyszedł mi pomysł na Tulove Grede i wejście na ten szczyt od strony przełęczy, myślę, że nie byłoby to trudne. Pozostawiam realizację tego pomysłu na następny rok. Co do szczytu Tulove Grede zaraz pod nim od strony przełęczy były kręcone kadry do ostatnich scen z filmu niemiecko-jugosłowiańskiego "Winnetou" piszę ostatnich, bo tam została nakręcona scena kiedy waleczny i dzielny wódz z plemienia Apaczów ginie (nadmieniam, że zginął podstępnie zabity przez, nie będę zdradzał dalej zapraszam do oglądnięcia tego serialu You Tube).
Pół godziny to mało, niestety musimy wracać po dziewczyny i do domu, czeka nas jeszcze droga powrotna na Wyspę Pag około 120 km. Po drodze mamy dwie mijanki z osobówkami, tak jak pisałem nie jest to trudne, ale trzeba zwolnić i przykleić się do skały.
Podobne strony w serwisie:
Piękne tereny. Ja pamiętam jeszcze filmy Z Winnetou w wersji kinowej. Dzisiaj można mówić, że to bajki, ale dla dzieciaka to była niesamowita frajda. Strzelanie z łuku to była najpopularniejsza zabawa na podwórku. 🙂
Dokładnie tak, ostatnio przeniosłem się w tamte czasy (oczywiście wirtualnie) i obejrzałem kilka odcinków, polecam !!!
Pretty nice post. I just stumbled upon your blog and wished to say that I have truly enjoyed surfing around your blog posts. In any case I’ll be subscribing to your feed and I hope you write again soon!
Thank You
Naprawdę interesujące strona – a to dość rzadkie w dzisiejszych czasach. Serdecznie pozdrawiam.
Nie dziwię się, że wybrali to miejsce do kręcenia filmu, chociaż szczerze mówiąc nie wiedziałem, że kręcili to właśnie w Chorwacji. Krajobrazy są naprawdę wyborne, to trzeba przyznać.
Tak krajobrazy są piękne, polecam, ten serial kręcili w różnych państwach i w kilku miejscach w Chorwacji (Plitvice, przełom rzeki Zrmania, Tulove Grede itp.)
pięknie tam jest, pięknie opisane miejsce. Aż się nie chce wierzyć, że takie miejsca istnieją 🙂
pozdrawiam
Oj tak istnieją.
Zawsze się słyszało, że Winnetou kręcono w (byłej)Jugosławii, dlatego nie wiedziałam, że chodzi dokładnie o Chorwację
Ach…bohaterowie naszego dzieciństwa, jadący strzemię w strzemię wprost w zachodzące, chorwackie slońce! Ten widok chowam w sercu po dziś dzień…
Pierwszy raz byłam tam, na górze, w 2004 roku. Kilka lat po wojnie, ale tereny wokół góry były jeszcze ostro zaminowane i z trawy między skałkami wystawaly czerwone paliki z oznaczonymi, a nie rozbrojonymi minami. Nie spotkałam po drodze ani żywej duszy, oprócz dwóch pasterzy i ich psa, którzy pokazali mi bezpieczną drogę pod szczyt. Takiej ciszy, jaka tam wtedy panowała, nie zapomnę nigdy! Podobnie było nad kanionem Žrmanji, przy pueblo. Nie staly tam wtedy jeszcze żadne tablice informacyjne, jakie spotkalam kilka lat później. Obawiam sie, czy dziś nie stoi tam byda z kebabem…
Niestety masz rację.